Afrodyzjaki, to temat o którym mówi się wiele – od dawien dawna. Uważa się, że zwiększają u obojga partnerów pociąg seksualny i pomagają podkręcić temperaturę w sypialni. Jednak nie wszyscy są do ich skuteczności przekonani i znajdą się tacy, którzy powiedzą, że afrodyzjaki to mit. Jeśli znajdujesz się w tej grupie, to być może lektura poniższego artykułu przekona Cię, że czasem warto odłożyć uprzedzenia na bok.
Zacznijmy od produktów, które niekoniecznie przychodzą jako pierwsze na myśl, gdy mowa o bliskości.
Czosnek
Pierwszy w kolejności jest bez wątpienia czosnek. Dodany do kolacji za sprawą składu chemicznego i występujących w nim allicynów rozgrzeje cały organizm. Spekuluje się także, że czosnek może podnosić u mężczyzn poziom testosteronu.
Seler
Obok czosnku na liście warzyw, które warto spożyć, by zapewnić sobie i partnerce upojne noce, figuruje seler. Jest on bogaty w związki, które mogą się przyczynić do udanego seksu, w szczególności androsteron i adrostenol. O tym ostatnim wiadomo na podstawie badań, że dostarczony w odpowiednio dużych ilościach wzmaga atrakcyjność w oczach płci przeciwnej.
Bazylia
Podobne działanie do czosnku ma bazylia. Dodana do potraw poprawia znacząco krążenie, co przekłada się na zwiększona skłonność do erotycznych igraszek.
Kapsaicyna
Pracę serca pobudzisz też używając w kuchni przypraw bogatych w kapsaicynę. Jej zawartość w produktach żywnościowych wyrażana jest w skali Scoville’a (oznaczanej skrótem SHU). Już ok. 1mg kapsaicyny wystarczy, by nadać potrawie intensywnie pikantny smak. Nierzadko zdarza się, że spożycie tej substancji skutkuje stanami zbliżonymi do euforycznych, a czy jest coś, czego chcielibyśmy w łóżku bardziej od euforii? Względnie bogaty w kapsaicynę jest zwykły pieprz Cayenne (ok. 40 000 SHU). Wyżej od niego znajdują się między innymi rozmaite odmiany chili (np. tzw. Bird’s eye chili, ponad 100 000 SHU).
Do najbardziej pikantnych z powodu wysokiego stężenia kapsaicyny składników zaliczają się pewne egzotyczne odmiany papryki, takie jak Bhut jolokia. Rekord Guinessa pod tym względem przysługuje natomiast papryczce o wdzięcznej nazwie Carolina Reaper. W skali Scoville’a zdobyła ona ponad milion jednostek, jednak nie ręczymy, czy nadaje się ona na afrodyzjak.
Dopamina
Niezbędnym warunkiem, by do igraszek w ogóle doszło, jest oczywiście odpowiednio dobry nastrój. Za ten ostatni zaś odpowiedzialna jest, uwalniana w mózgu dopamina. By podnieść jej poziom w organizmie warto jeść tłuste ryby. Niektórzy naukowcy twierdzą, że działanie kwasów omega-3, których są doskonałym źródłem, jest tak silne, że powinno się je stosować jako pierwszy front w walce z obniżonym nastrojem, a nawet depresją. Na wydzielanie endorfin, zwanych potocznie hormonem szczęścia, wpływa korzystnie fenyloetyloamina, którą zawiera czekolada. Związek ten zwiększa tętno i motywuje organizm do podjęcia wysiłku.
Afrodyzjaki to także gałka muszkatołowa, figi i daktyle.
Na koniec kilka dodatków. Jeśli myślisz o oprawie kolacji, która w założeniu ma się przerodzić w coś więcej, przygotuj danie na bazie sosu beszamelowego z dodatkiem gałki muszkatołowej. Olej w niej zawarty, choć toksyczny, ostrożnie dozowany wpływa dobroczynnie na życie seksualne.
Wreszcie – figi i daktyle. Jedne i drugie zawierają aminokwasy, które zwiększają seksualną wytrzymałość i libido. Jako nieoczywiste połączenie wielu składników z listy świetnie sprawdzi się drink z wina grzanego z bazylią, cynamonem (także afrodyzjakiem) i szczyptą gałki muszkatołowej.